Także, jeżeli słyszymy, że poprzez nadmierną emisję CO2 głód grozi misiom koala, to pamiętajmy, że ograniczając emisję CO2, działamy nie tylko na korzyść misiów, lecz również na własną. Na świecie jest wiele gatunków zwierząt zagrożonych wyginięciem. Sytuację niektórych można nazwać krytyczną. Trzeba o nie walczyć.Z walką z rakiem jest tak, że cudownych medykamentów i sposobów na wyleczenie się z choroby było mnóstwo, ale w praktyce nie wykazały skuteczności. Bo albo ich antyrakowe działanie wykazane w badaniach naukowych nie potwierdziło się. Albo – jak uważają niektórzy – za sprawą koncernów farmaceutycznych, którym zależy… itd. itd. Czy dzięki słoniom medycyna będzie antyrakowa, medyczna tarcza? Na razie wyniki badań przeprowadzonych przez uczonych z siedmiu instytucji badawczych (w tym Uniwersytetu Oksfordzkiego i Uniwersytetu w Edynburgu) są względnie obiecujące. OK. Dość budowania napięcia. Otóż naukowcy doszli do wniosku (zresztą nie jako pierwsi), że słonie rzadziej zapadają na raka od ludzi, gdy u tych gigantów gen TP53 ma 20 kopii, ale nie do końca zgodnych z oryginałem, różnie oddziałujących w procesach immunologicznych. Każda z nich nieco różni się od pozostałych. Gen ten wytwarza białko p53. Działa ono jako regulator podziału komórek powstrzymując je przed zbyt szybkim i niekontrolowanym wzrostem i podziałem (proliferacją) lub stara się naprawić uszkodzone DNA. Przez to owo białko nazywane jest strażnikiem genomu. Tłumacząc wyniki badań z języka naukowe na pospolity: dzięki temu, że słonie mają 20 genów TP53, to mają lepszą osłonę antyrakową od wszystkich innych ssaków, w tym od człowieka. Dlatego, komunikują naukowcy, „pomimo dużego rozmiaru ciała i średniej długości życia porównywalnej do ludzi, śmiertelność z powodu raka u słoni szacuje się na mniej niż 5 proc. (do 25 proc. u ludzi). Czy alkohol jest przyczyną raka? To nie pierwszy przypadek, w którym naukowcy usiłują rozszyfrować mechanizm obronny organizmów, tego czy innego zwierzęcia, przed zmianami nowotworowymi. Weźmy jako przykład rekina. Tran z niego nadal reklamowany jest, jako pomocny w terapii przeciwnowotworowej. A preparat z chrząstki jest jeszcze lepszy Dlaczego? A dlatego, że rekiny jakoby nie chorują nowotworowo. Tak głoszą reklamy i dawne badania z lat 90. XX w. Potem jednak obalono tę tezę, bo obecność guzów nowotworowych udokumentowano dotąd u 23 gatunków rekinów. O odporności nowotworowej waleni i delfinów mamy rozbieżne wyniki badań. Z jednych wynika, że na raka zapadają, jak rekiny, ale rzadziej niż inne zwierzęta. A inne wskazują, że mają ochronę genową podobno do tej u słoni. Rak równie rzadko, jak słoni, dotyka wieloryby, Problem w tym, że te giganty, po wielokroć większe od słoni, nie różnią się liczbą kopii genu TP53 od ludzi. A tak a propos genów, to szacuje się, że 5 - 10 proc. nowotworów jest uwarunkowanych przez silne predyspozycje genetyczne, tj. wrodzone defekty genów dziedziczone od matki lub ojca. Wracając do tematu. Zagadką nadal pozostaje, jak to jest, że niektóre potężne zwierzęta – a im większa istota, tym ma więcej komórek, które mogą ulec zmianom nowotworowym – powinny częściej chorować na raka od człowieka, a jest odwrotnie? Tak stan określa się jako paradoks Peto. Droga do jego odszyfrowania zdaje się być daleka. Nie ma ssaków, którym rak jest niegroźny. Ba, nawet dla roślin jest on groźny… Sonda Powiedz nam: Tak Nie Pewnie już gdzieś został wynaleziony
Eksperci wskazują na prawdopodobną przyczynę wymierania tych zagrożonych wyginięciem delfinów. Aktualizacja: 04.11.2023 13:22 Publikacja: 03.10.2023 05:25
Czy różowe delfiny istnieją? Owszem! Zamieszkują oceany, ale także… rzeki. We wrocławskim zoo można zobaczyć modele tych niezwykłych ssaków w skali 1: poznać delfiny bliżej. Należą do waleni, których grupa skupia około 80 gatunków zwierząt. Oprócz delfinów, do tego samego rzędu należą również morświny i płetwale. Tymczasem samych gatunków delfinów jest kilkadziesiąt, a co ciekawe, są wśród nich także słodkowodne. Delfiny oceaniczne, których naturalnym środowiskiem jest słona woda, przepływają w ciągu jednej doby nawet 100 kilometrów. Jednemu delfinowi nie wystarczy do życia nawet obszar wielkości całego województwa dolnośląskiego! Wrocławskiemu zoo zależy na promowaniu wiedzy na temat ochrony mórz i oceanów oraz ich bioróżnorodności. Wspieramy wiele akcji, które skupiają się na propagowaniu wiedzy, jak polepszyć stan wód i wpłynąć pozytywnie na liczebności zamieszkujących je organizmów. Modele delfinów w holu Afrykarium – Misją ogrodów zoologicznych jest ochrona naukowa, edukacja i badania naukowe. Łącząc siły z naukowcami i pasjonatami jesteśmy w stanie tworzyć nowe projekty, a jednym z nich jest tak zwane Suche walarium – mówi Marta Zając-Ossowska, Dyrektor Wydziału Edukacji wrocławskiego zoo – Obecnie na wystawie podziwiać można 28 modeli różnych gatunków delfinów i morświnów w skali 1:1, wykonanych przez stowarzyszenie edukacyjne Castellum Nostrum, a w planach są kolejne. Modele te urozmaicają ofertę edukacyjną naszego zoo – dodaje.– Delfiny to niezwykle inteligentne i stadne zwierzęta, tworzące silne więzi z członkami swojej rodziny. Obecnie obserwujemy trend zamykania delfinariów, jako miejsc rozrywki, który widoczny jest również w Europie. Alternatywą stają się tzw. Suche walaria (Lizbona, Stralsund, a obecnie wrocławskie zoo) oraz obserwowanie delfinów i wielorybów w naturze (whale watching) – mówi prof. Piotr Tryjanowski z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. – Modele prezentowane w Afrykarium wrocławskiego zoo to w większości przedstawiciele gatunków słonowodnych. Poza nimi kilka gatunków delfinów zamieszkuje także rzeki – można je spotkać w Amazonce, Gangesie czy Jangcy. Promujemy wiedzę o zagrożonych gatunkach Wśród modeli gatunków słonowodnych, znajduje się między innymi garbogrzbiet chiński, czyli jeden z niewielu różowych gatunków delfinów. Swój kolor zawdzięcza silnie unaczynionej skórze. Ssaki te są niezwykle rzadkie, ze względu na dużą wrażliwość na zanieczyszczenia wód, natężenie ruchu statków i pochodzący z ich silników hałas. Ostatnio populacja delfinów wróciła do wybrzeży Chin, gdyż z powodu pandemii koronawirusa było tam mniej łodzi motorowych, a wody były spokojniejsze, mniej zanieczyszczone i cichsze.– W jednej z gablot oglądać można model noworodka delfina butlonosego i czaszkę tego gatunku. Na wystawie znajduje się także model samicy delfina butlonosego – Winter, która przez lata żyła z protezą płetwy ogonowej. Straciła płetwę w pułapce na kraby, a dzięki zamiennikowi z silikonu i plastiku była w stanie poruszać się normalnie. Mieszkała w Clearwater Marine Aquarium na Florydzie w USA. Na podstawie jej historii nakręcono film “Mój przyjaciel Delfin” – mówi Piotr Przyłucki ze stowarzyszenia edukacyjnego Castellum Nostrum. – Niezwykłym gatunkiem jest również morświn kalifornijski zwany vaquita, którego populacja spadła do krytycznego poziomu, siedmiu osobników. Model vaquita jest jedynym modelem prezentowanym w Europie – dodaje. Na wystawie znajduje się również model wala dziobogłowego Ramari, czyli gatunku odkrytego dopiero w 2021 roku! Jest to pierwszy taki model na świecie. Można również podziwiać model delfina Hektora Maui, który jest jednym z najmniejszych i najrzadszych gatunków świata. Modele przekazane przez stowarzyszenie Castellum Nostrum Wystawa prezentuje następujące gatunki:1. Morświn okularowy2. Morświn Dalla3. Morświnek bezpłetwy4. Morświn kalifornijski (vaquita) 5. Oreczka krótkogłowa6. Delfin gangesowy7. Tonina mała8. Morświn czarny9. Delfin Hektora10. Garbogrzbiet chiński11. Delfiniak malajski12. Delfin długoszczęki13. Delfinek nadobny14. Steno długonosy15. Tonin chilijski16. Tonin afrykański17. Delfin Risso18. Delfin plamisty19. Butlonos zwyczajny20. Wal dziobogłowy Ramari21. Delfin Commersona22. Delfin czarnopłaszczowy23. Delfin płaszczowy24. Delfin krzyżowaty25. Delfin zwyczajny 26. Kogia płaskonosa27. Kogia mała28. Morświn zwyczajny